To tu Wschód spotyka Zachód. Światowa mekka outsiderów, wyrzutków, ludzi szukających schronienia przed prawem i kapitalizmem. Komunistyczne państwo okadzone marihuaną, w którym dobry biznes można zrobić na szkole kitesurfingu albo na domu publicznym. Andrzej Meller, znany reporter, podróżnik, pokazuje nam Wietnam nieznany. Kraj, w którym na powojennych zgliszczach wyrosło mozaikowe, pełne paradoksów społeczeństwo. To tu Wschód spotyka Zachód, socjalistyczna władza brata się z wielkimi koncernami, a amerykański narkoman oddaje swoje serce wietnamskiej prostytutce. "Na ulicy czuć dym kadzideł, bo sprzedawcy otwierają piszczące żaluzje sklepów i modlą się pod nimi trzymając zapalone kadzidła, które potem wbijają w owoce na ołtarzu. Pachnie także grillowanym mięsem, kawą i marihuaną. Kakofonia klaksonów, hamulce autobusów, pijane okrzyki i bity żywej muzyki dudnią i skrzeczą na zmianę. (.) Na przeciw nas grzmiąca muzyką knajpa z wielką głową byka. To otwarty 24/7 Klub Crazy Buffalo. (.) Mimo że ledwie minęła piąta rano, ulice są pełne ludzi. Można powiedzieć, że Sajgon nigdy nie śpi w przeciwieństwie do Hanoi".
UWAGI:
Bibliografia strony 391-[393].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Hippisowskim szlakiem przez Turcję, Gruzję, Armenię, Iran i Afganistan.Nie każdy ma odwagę wyruszyć w taką podróż.Andrzej, były korespondent wojenny, zawsze marzył o tym, żeby pokazać żonie Afganistan, kraj groźny i piękny, niepodobny do żadnego innego. Ela, szamańska dusza, miłośniczka gongów i leczniczych ziół, nie była pewna, czy jest gotowa na tak niebezpieczną podróż.Pewnego dnia pakują się do starego mercedesa MB 100 i ruszają dawnym jedwabnym szlakiem, który w latach 70. przemierzały kolorowe autobusy pełne dzieci kwiatów głodnych przygód, narkotyków i wolnej miłości.Autorzy chcą zobaczyć nigdy niezdobytą przez obce wojska dolinę Pandższiru i Bamian, buddyjskie sanktuarium zniszczone przez islamskich radykałów. Odnaleźć dawnych przyjaciół, których Andrzej poznał podczas reporterskich wypraw do strefy wojny. Ale najpierw będą musieli pokonać przyprawiające o zawroty głowy serpentyny w górach Armenii i przeprawić się przez granice, na których każdy obcy witany jest z podejrzliwością.Kto ich ugości, a kto będzie chciał oszukać? Czy stary szaman pomoże Eli pozbyć się lęku wysokości? Co zrobią, gdy na górskiej drodze hamulce w kamperze odmówią posłuszeństwa?A przede wszystkim: czy zdążą dotrzeć do Kabulu, zanim zajmą go talibowie?
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Po całym dniu w słońcu postanowiłem kupić butelkę wody. Za godzinę mułłowie z meczetów mieli oznajmić koniec postu. Sprzedawca poprosił, abym nie otwierał wody w sklepie. Otworzyłem ją zatem na ulicy. Dzieci zaczęły krzyczeć: "Dlaczego pijesz?!". Parę osób niby przypadkiem szturchnęło mnie. W końcu podszedł policjant, aby przypomnieć, że jest ramadan.
Wally zawiózł mnie pod dom, na którego dachu do dziś dzień stoi wbity kuter rybacki - na jego pokładzie uratowało się 59 osób. Mieszkańcy zostawili go w tym miejscu, żeby o tym nie zapomnieć. W centrum Banda odnaleźliśmy też wielki statek. który silna fala przeniosła kilometr od portu. Wszedłem po metalowych schodach na pokład, z którego jak na dłoni mogłem zobaczyć miasto powstające z gruzów.
W czasie rutynowego przesłuchania przez pakistańskiego pana ze specsłużb przedstawiłem się jako fotograf. Ben jako student, a John jako pussy cat massagist. "I beg you pardon?", spytał porażony wopista. John z kamienną twarzą tłumaczył, że zawodowo przynosi ulgę zbolałym zwierzątkom. Szweda wpuszczono, a od nas otrzymał pseudonim podróżniczy pussy massagist, który nie przypadł mu jednak do gustu, ponieważ okazał się śmiertelnie poważnym masażystą kociąt.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni